- Zmarzli, więc rozpalili ognisko. Mieli ze sobą kiełbaski i coś mocniejszego - opowiada pan Andrzej (44 l.), mieszkaniec wsi. - Po jakimś czasie kumpel Mirka poszedł uzupełnić zapasy, ale już nie wrócił - dodaje. Kiedy ognisko dogasło, zbieracz chrustu ruszył do domu. - Rano na Mirosława S. natknął się jeden z sąsiadów. Mężczyzna leżał w śniegu przy głównej drodze - mówi mł. asp. Łukasz Grabczak z policji w Bartoszycach. Niestety, ratownicy mogli tylko stwierdzić zgon 32-latka.
Zobacz także: Tinky Winky ZAMARZŁ na ulicy! Tragiczna śmierć sławnego aktora