Sondażownia, która wykonywała badanie na zlecenie Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, zapytała o preferencje wyborcze warszawiaków przedstawiając osiem nazwisk polityków, których kandydatury pojawiły się w ciągu ostatnich miesięcy. 34 proc. ankietowanych zagłosowałoby po raz kolejny na Hannę Gronkiewicz-Waltz, jeśli Platforma zdecydowałaby się wystawić ją znów do funkcji prezydenta stolicy. Razem z nią do drugiej tury przeszedłby kandydat PiS Piotr Gliński z 19-procentowym poparciem. To oni zatem starliby się w drugiej turze wyborów.
Kto by wygrał ostatecznie - zależy od układanki politycznej.
Na trzecim miejscu – z 10-procentowym poparciem znalazłby się kandydat SLD – Marek Balicki, a tuż za nim z podobnym wynikiem Czesław Bielecki jako bezpartyjny kandydat. Bielecki jednak w rzeczywistości nie wystartowałby przeciwko Glińskiemu. Prezes PiS Jarosław Kaczyński już zadeklarował, że jeśli kandydat PiS wygra wybory, Bielecki byłby wiceprezydentem miasta i naczelnym architektem stolicy. Zsumowanie poparcia Glińskiego i Bieleckiego nie gwarantowałoby jednak jeszcze zwycięstwa temu pierwszemu.
Kluczowe zatem będzie pytanie, kogo poparliby w takim kładzie w drugiej turze Marek Balicki, Piotr Guział lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej – 6 proc. poparcia, Ludwik Dorn (Solidarna Polska) – 2 proc. czy Przemysław Wipler (Republikanie) – 1 proc.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: WARSZAWA. Referendum się uda! Najnowszy sondaż w SE.pl!
Ankietowani warszawiacy poza wymienionymi politykami oczekują jednak jeszcze na jakieś inne nazwisko. Tych, którzy liczyliby na całkiem nowego kandydata na prezydenta Warszawy jest ok.18 proc.
Piotra Glińskiego na stanowisku prezydenta Warszawy częściej widzieliby starsi wyborcy, wśród których Hanna Gronkiewicz-Waltz ma najniższe poparcie. Ją zaś wybieraliby warszawiacy w wieku między 18 a 54 lata. Im wyższy poziom wykształcenia respondentów, tym większe poparcie dla Hanny Gronkiewicz-Waltz, odwrotnie do Czesława Bieleckiego i Piotra Guziała.
ABR Sesta zbadała też, jak na poszczególne ugrupowania rozłożyłyby się głosy do Rady Warszawy, gdyby wybory samorządowe odbyły się w najbliższą niedzielę. PiS (35 proc.) wygrałby je nieznacznie przed Platformą Obywatelską (32 proc). To te ugrupowania podzieliłyby między sobą większość mandatów. Pojedynczych radnych wprowadziłby do rady miasta SLD – 13 proc. Ruch Palikota – 7 proc. i Warszawska Wspólnota Samorządowa – 7 proc.