Warszawa: Józef Głuchowski klient Pekao S.A. i PKO B.P: Przez bank narobiłem w spodnie

2011-02-05 15:20

Józef Głuchowski (83 l.), powstaniec warszawski, był klientem banków Pekao S.A. i PKO B.P. Pewnego dnia, kiedy załatwiał w bankach formalności, zorientował sie, że musi skorzystać z toalety.

Ale personel nie dał mu tej możliwości. Sprawa trafiła do warszawskiego sądu okręgowego. Rozprawa została jednak odroczona bezterminowo ze względu na... chorobę sędziego.

Kiedy pan Józef poprosił o możliwość skorzystania z toalety, pracownicy obu banków odsyłali go od okienka do okienka, aż nie wytrzymał i załatwił potrzeby fizjologiczne w... spodnie. Działo się to w październiku 2009 roku. Pan Józef odwiedził Pekao S. A i PKO B. P w centrum stolicy.

- W bankach chciałem zrobić stałe zlecenia zapłaty. Przy okienkach spędziłem ponad godzinę. W pewnym momencie poprosiłem o wskazanie toalety. Usłyszałem, że... nie ma.

Patrz też: Rząd chce wprowadzić nowy podatek! Podatek bankowy jeszcze w 2011 roku

Mężczyzna poszedł do drugiej placówki. Tam pracownicy tłumaczyli, że toaletę przerobiono na pomieszczenie gospodarcze i odesłali go na stację metra. Kiedy mężczyzna nie dawał za wygraną, zaprowadzono go do... pustego pomieszczenia. - Byłem zdesperowany i nie wytrzymałem - opowiada.

W brudnym ubraniu poszedł do domu. Wniósł do sądu powództwo cywilne. - Toaleta powinna być dostępna, budynki użyteczności publicznej muszą mieć publiczną ubikację. Dlatego wnosimy o zadośćuczynienie za straty moralne i zniszczone ubranie - mówi Jolanta Strzelecka, pełnomocnik pana Józefa.

Bank nie wie, co wydarzyło się w jego siedzibie?

- Wyjaśniamy, czy sprawa dotyczy naszej placówki, ponieważ w tym budynku znajdują się oddziały wielu banków - mówi Edyta Turkiewicz z PKO BP.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki