Stanęła na skrzyżowaniu i zamiast upewnić się, że nie zagraża jej żadne z jadących w stronę Marymontu aut, wyjechała na środek przeciwległego psa. Niestety, zjechać już nie zdążyła, bo z impetem uderzył w nią jadący ul. Popiełuszki ford.
Patrz też: Warszawa: Naćpany za kółkiem
Jego kierowcy nic się nie stało, ale kierująca matizem i jej pasażer trafili do szpitala. Przez ponad godzinę kierowcy jadący w stronę Marymontu musieli radzić sobie bez jednego pasa jezdni. Policja ustala, czy wszyscy uczestnicy wypadku byli trzeźwi.