- Właśnie zostałem napadnięty na ul. Wspólnej. Złodzieje zabrali 7 kg złota, które należało do firmy, w której pracuję - wykrzyczał mundurowym do słuchawki Łukasz N. Kiedy na miejsce przyjechali policjanci, opowiedział historię o tym, jak bandyta podchodzi do niego od tyłu, przystawia atrapę broni do pleców, zabiera sztaby i znika.
Skradzione sztaby miały być warte ponad milion zł! Natychmiast rozpoczęły się poszukiwania. Psy tropiące przeszukiwały okolice, a patrole krążyły po ulicach w poszukiwaniu sprawców.
Jednak po przesłuchaniu funkcjonariusze szybko zorientowali się, że w całej tej historii jest mnóstwo nieścisłości. Ponownie przepytali Łukasza N. i wtedy mężczyzna przyparty do muru przyznał, że wszystko wymyślił.
Kilka godzin później zatrzymali jego wspólnika Antoniego S. (30 l.). W jego mieszkaniu na Żoliborzu w skrytce zamaskowanej w kuchennych szafkach odnaleźli złoto. Teraz obu oszustom grozi nawet 10 lat za kratami.