- Zamierzaliśmy na tę folię nalepić kartkę z adresem muzeum w Kozłówce, bo tam jest miejsce komunistycznych pomników. Ale policja nam to uniemożliwiła - wyjaśniał przed sądem Tomasz Herbich (25 l.), jeden z uczestników akcji. Uczestnicy mieli być ukarani grzywną po 100 zł, ale sąd - bez rozprawy - nałożył na każdego z nich aż po 600 zł za... zaśmiecanie terenu i zakłócanie porządku.
Przeczytaj też: Kaczyński ucieka Tuskowi - nowy sondaż TNS Polska
- Tak wysoka kara za happening jest absurdem - uważa Michał Szpądrowski (19 l.). Dlatego działacze się odwołali. Żaden nie przyznaje się do winy. Ich zdaniem zaśmiecenia terenu nie było. Folię na pomniku kazał im zostawić - jak twierdzili - komendant praskiej policji, który osobiście pojawił się w parku Skaryszewskim. Sąd w kwietniu ma go wezwać jako świadka, podobnie trzech działaczy PiS.