Zalani w sztok rabusie weszli do środka sklepu, podeszli do półek i zaczęli niezdarnie upychać butelki po rękawach. Nie uszło to oczywiście uwadze ochroniarzy sklepu, którzy zawiadomili policję i próbowali zatrzymać złodziei. Ci jednak ani myśleli oddać upragnionego trunku.
Po krótkiej bijatyce mężczyźni powalili ochroniarzy na ziemię i cała trójka wybiegła na zewnątrz. Rabusie przebiegli kilkadziesiąt metrów i kiedy myśleli, że są już bezpieczni, trafili na policyjny radiowóz. Funkcjonariusze nie patyczkowali się z rozbójnikami i po chwili wszyscy leżeli na ziemi skuci kajdankami.
- Mężczyźni mieli od 2 do 3,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Prokurator zastosował dozór wobec Michała N. (22 l.) i Aleksandra G. (35 l.), natomiast Robert R. (24 l.) trafił do aresztu na 3 miesiące - wyjaśnia Piotr Świstak z bemowskiej policji. Grozi im do 10 lat za kratami.
WARSZAWA: Trzej koledzy okradli sklep, bo zabrakło im wódki
2013-02-08
2:00
Trzej koledzy z Bemowa spotkali się na mocno zakrapianej imprezie. Balowali aż do południa następnego dnia. Wtedy też skończył im się alkohol. Kompletnie pijani mężczyźni postanowili udać się do monopolowego. Nie mieli jednak pieniędzy, żeby zapłacić za wódkę, więc postanowili ją ukraść.