Potem wykorzystał dane oraz podpis właściciela, by wyrobić sobie na jego nazwisko fałszywy dowód osobisty, akt notarialny i wystawić lokal na sprzedaż. - Próbował sprzedać go za 235 tys. zł - mówi nadkom. Magdalena Bieniak. Klient, który chciał kupić mieszkanie, zorientował się, że sprzedawca coś kręci i powiadomił policję. Bernardowi B. grozi nawet 10 lat więzienia.
Przeczytaj też: Warszawa. Oszustka wynajmowała nie swoje mieszkania