Policjanci zaskoczyli go w wartym ponad 100 tys. zł mitsubishi lancerze, który akurat próbował ukraść. Bandyta schował się przed nimi na podłodze auta, a gdy byli blisko, zaczął uciekać. Złodziej był na tyle zdesperowany, że uderzył "z główki" próbującego go przytrzymać policjanta.
Gdy to nie podziałało, zaproponował mu 10 tys. zł łapówki. Niewzruszeni funkcjonariusze zakuli go w kajdanki i zawieźli do aresztu. Szybko wyszło na jaw, że "Kret" figuruje w wielu policyjnych kartotekach i może mieć na koncie m.in. kradzież suzuki grand vitara z ubiegłego roku. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.