To były sekundy. Chwilę po godz. 5.30 pod koła jadącego Doliną Służewiecką ciężarowego dafa wbiegł mężczyzna. Kierujący tirem Marek Ż. (34 l.) nie miał nawet szans na reakcję. Niestety, siła uderzenia była ogromna. Grzegorz P. (+44 l.), który wszedł na jezdnię, zginął na miejscu.
Sprawdzają przyczyny wypadku
Wezwani na miejsce policjanci ogrodzili ciało zmarłego mężczyzny parawanem. Do Doliny sprowadzono też biegłych, którzy zajęli się oględzinami miejsca wypadku i samochodu, który uderzył w 44-latka. - Wiemy, że kierujący ciężarówką był trzeźwy - mówi Beata Wlazłowska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. W sprawie zdarzenia wszczęto policyjne dochodzenie. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, niewykluczone, że było to samobójstwo.
Patrz też: Białystok: Zginęła POD TIREM przed wyjazdem na święta
Zablokowany przejazd
Po wypadku Dolina Służewiecka na wysokości ul. Nowoursynowskiej była zwężona do jednego pasa, a to dało się mocno we znaki kierowcom zmierzającym do pracy w porannym szczycie. Cała okolica dosłownie stanęła. Korki, w których utknęli też pasażerowie miejskich autobusów, sięgały ul. Rzymowskiego. Zatory utrudniły jazdę w przeciwnym kierunku. Po tej stronie Dolinki ciasno było już od ul. Czerniakowskiej. Utrudnienia w ruchu trwały ponad 4 godziny.