W środę po południu w komendzie policji przy ulicy Wilczej nagle rozdzwoniły się telefony. - Jakiś pijany jegomość próbował zerwać mi torebkę, a potem skopał szczeniaczka - informowała młoda kobieta.
Mundurowi popędzili na miejsce i zaczęli szukać opisanego przez świadków okrutnika. Odnaleźli go na przystanku autobusowym przy Kruczej. Obok niego leżał skulony, smutny szczeniaczek, który cichutko popiskiwał.
Okazało się, że agresywny pijak to Artur S. znany policjantom z kradzieży i rozbojów. Natychmiast trafił na komendę. Suczkę troskliwą opieką otoczyli wolontariusze Straży dla Zwierząt.
- Sara ma wszystkie szczepienia. Musi zostać jeszcze kilka dni na obserwacji. Na początku była wystraszona i nieufna wobec ludzi, ale szybko się u nas zadomowiła i chyba zapomniała o poprzednim właścicielu - opowiada Renata Rajska (27 l.), która zaopiekowała się przerażonym pieskiem.
Mężczyzna za znęcanie się nad szczeniakiem może trafić za kraty nawet na 2 lata. A co dalej z psinką? - Artur S. podpisał oświadczenie, zgodnie z którym, jeśli nie zgłosi się po psa w ciągu 14 dni, zwierzę przejdzie pod opiekę miasta - wyjaśnia podkom. Agnieszka Hamelusz (32 l.) z komendy przy Wilczej. Wtedy trafi do schroniska, z którego będzie można ją adoptować.