Jak co dzień, tylko tym razem odurzony alkoholem, rozwoził towar do klientów. Kiedy podjeżdżał pod jeden ze sklepów spożywczych na Mokotowie, zagapił się i uderzył w rampę rozładunkową.
Właściciel sklepu od razu zorientował się, że mężczyzna jest pijany i wezwał policjantów. Ci zbadali kierowcę alkomatem i okazało się, że ma we krwi niemal 2 promile alkoholu. Trafił do izby wytrzeźwień, potem na przesłuchanie. Stracił prawo jazdy, grozi mu też do dwóch lat za kratami.
Warszawa: Pijany kierowca jechał chłodnią
2011-09-30
3:10
To się nazywa pijacka fantazja. Mimo tego, że Jacek Ł. (37 l.) ledwie trzymał się na nogach, wsiadł za kółko dostawczego samochodu-chłodni i pojechał do pracy.