Trudniącą się nielegalnym biznesem kobietę namierzyli stołeczni kryminalni. Natychmiast powiadomili grupę antynarkotykową z Pragi-Południe, która od razu zaczęła planować zasadzkę. W wytypowanym wcześniej mieszkaniu na funkcjonariuszy czekała nie tylko Urszula S. (25 l.), ale też kilka niespodzianek.
W zakamarkach lokalu znaleźli 223 gramy amfetaminy i 12,7 grama marihuany, niezbędny do handlu nimi sprzęt, 1920 zł, ale również dokumenty wystawione na różne nazwiska i skradzioną wcześniej w Warszawie policyjną odznakę.
Patrz też: Ten autobus wozi powietrze... a my jeździmy w ścisku
Znalezione przez policjantów rzeczy zostały zabezpieczone, a Urszula S. trafiła prosto do aresztu. Wczoraj spotkał się z nią prokurator.
- Kobieta odpowie za handel i posiadanie znacznej ilości narkotyków - mówi Joanna Węgrzyniak, oficer prasowy komendy policji na Pradze-Południe. Grozi jej za to lat do 10 lat więzienia. Policjanci ustalają jeszcze, skąd u zatrzymanej kobiety wzięła się policyjna odznaka i do czego jej mogła posłużyć.