WARSZAWA: Policja rozbiła SZAJKĘ ZŁODZIEI SAMOCHODÓW. Zając, Gruszka i Jąkaty za kratami

- Na ziemię, policja!- krzyczeli policyjni antyterroryści, gdy w tym samym czasie wkraczali do 16 domów i mieszkań na Mazowszu i w Wielkopolsce.

Ta gigantyczna akcja była wymierzona w złodziei samochodów. "Wołomin" - czyli najbardziej aktywną w ostatnich latach grupę kradnącą pojazdy. Złodzieje sprowadzali je od naszych zachodnich sąsiadów i ukrywali w garażach w podwarszawskich miejscowościach. Przestępcy byli dobrze zorganizowani.

- Każdy z członków miał przypisane role. Jedni jechali do Niemiec, szukać samochodów, drudzy je kradli, inni przewozili je do Polski. Na końcu auta trafiały do specjalnych dziupli, gdzie legalizowano je lub rozbierano na części - wyjaśnia mł. insp. Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji.

Interesowały ich głównie trzy marki - mazdy, toyota i honda.

Łącznie mundurowi zatrzymali 10 osób. Wśród nich między innymi Rafała R. ps. Zając. Złodziej zasłynął tym, że gdy został złapany przez policjantów, założył warsztat samochodowy, pobierał unijne dotacje, bo był jedynym żywicielem rodziny.

Sąd nie wsadził go do aresztu. "Super Express" pisał o całej sprawie. Poza "Zającem" policjanci zatrzymali też 30-letniego Rafała G. (30 l.) ps. Sprytny, Rafała W. ps. Wiśnia (29 l.), Tomasza P. (41 l.) ps. Tomala, Marcina A. (31 l.), Mariusza P. (34 l.) ps. Pacur, Andrzeja G. (57 l.) ps. Gruszka, Pawła Z. (31 l.), Jacka A. (32 l.) ps. Jąkaty oraz Andrzeja K. (47 l.).

- Zatrzymani łącznie usłyszeli 54 zarzuty kradzieży z włamaniami samochodów i 7 zarzutów paserstwa. 8 osób będzie także odpowiadało za udział w zorganizowanej grupie przestępczej - mówi Karczyński.