Pierwsza poległa estakada prowadząca z Puławskiej na Ursynów. Inne przeprawy i zjazdy nie wyglądają najlepiej i nie wiadomo, czy niedługo one też nie odmówią posłuszeństwa. Wtedy dopiero zacznie się dramat.
Wjazd na wiadukt wiodący z Puławskiej na Rzymowskiego stanowi dogodny skręt na Ursynów. Jednak został postawiony w miejscu, gdzie pod ziemią płynie Potok Służewiecki. Konstrukcja powoli osiadała na rozmiękniętym gruncie. Drogowcy zauważyli poprzeczną wyrwę na wiadukcie i go zamknęli.
- Miałem do wyboru albo spowodować zagrożenie w ruchu, albo zamknąć go na czas naprawy - mówi z-ca dyrektora Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg, Wiktor Wojewódzki. - Nasze działania będą polegały na ustabilizowaniu przyczółka wiaduktu. Naprawa potrwa około trzech dni - dodaje.
Kierowcy mają powód do narzekania.
- Bardzo mi się nie podoba takie prowadzenie prac. Drogowcy powinni wcześniej zająć się tym wiaduktem - mówi kierowca Jerzy Dobrowolski (52 l.).
Niestety, wygląda na to, że wtorkowe zamknięcie estakady nad Puławską może być dopiero początkiem nieszczęść. Stołeczne konstrukcje drogowe są w opłakanym stanie i lada moment urzędnicy mogą wydać decyzję o ich zamknięciu, bo okaże się, że również stanowią zagrożenie w ruchu. Ślimaki Trasy Łazienkowskiej nad Czerniakowską są wzmocnione dodatkowymi podporami, żeby nie daj Boże konstrukcja się nie zawaliła. Podobne podpory ustawione zostały przy filarach Trasy Toruńskiej po stronie praskiej. Wygląda więc na to, że most Grota i jego estakady mogą również wkrótce zobaczyć czerwone światło zapalone przez drogowców. Nie jest dobrze także z wiaduktem w pobliżu Dworca Gdańskiego. Odpadające kawały betonu, wystające z niego zardzewiałe pręty zbrojeniowe nie wróżą dłuższego żywota przeprawie ze Śródmieścia na Żoliborz. Niedługo to wszystko się zawali i zostanie nam tylko jedna linia metra... na dodatek niedokończona.