WARSZAWA: Strzały zatrzymały dilera Filipa S.

2011-10-27 22:34

Zdesperowany przestępca nie miał nic do stracenia! Wczoraj we Włochach policjanci chcieli zatrzymać do kontroli podejrzanego kierowcę. Kiedy mężczyzna zobaczył radiowóz, rzucił się do ucieczki. Staranował policyjną blokadę i zatrzymał się dopiero wtedy, gdy policyjne kule przebiły mu opony. Jak się okazało, Filip S. (24 l.) to znany policji diler. Uciekał, bo miał przy sobie narkotyki.

Parę minut po godz. 12 patrol zauważył na skrzyżowaniu al. Krakowskiej i ul. 17 Stycznia granatowego saaba kombi. Policjanci chcieli go zatrzymać do rutynowej kontroli, jednak na widok radiowozu auto przecięło podwójną linię ciągłą i popędziło przed siebie. - Kierowca nie chciał się zatrzymać, nie reagował na sygnały policjantów - opowiada mł insp. Maciej Karczyński ze stołecznej policji.

Informacja o piracie drogowym natychmiast dotarła do innych radiowozów. Mundurowi ustawili blokadę na skrzyżowaniu al. Krakowskiej z ul. Leonidasa. Jednak kierowca rozpędzonego saaba nie zamierzał tanio sprzedać skóry. Staranował dwa radiowozy i uciekał dalej.

Dwaj policjanci zostali lekko ranni, dwaj pozostali nie mogli ścigać go uszkodzonymi autami. Ale poradzili sobie inaczej. Z warsztatu pożyczyli prywatne auto i puścili się w dalszą pogoń. Szaleniec nadal pędził na złamanie karku. Zatrzymał się dopiero na ul. Mineralnej, gdy mundurowi przestrzelili mu opony. Nawet wtedy Filip S. nie zamierzał dać za wygraną. Wysiadł z wozu i chciał uciekać pieszo. Wtedy dopadli go policjanci.

Dlaczego 24-latek zrobił sobie tor wyścigowy ze stołecznych ulic? Tłumaczył, że nie ma prawa jazdy. Jednak jak dowiedział się "Super Express", mężczyzna jest zamieszany w handel narkotykami. Podczas ucieczki wyrzucił przez okno wagę elektroniczną i woreczki z narkotykami. Trafił na komisariat.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają