Wszędzie powiewały biało-czerwone chorągiewki, a na ulice wszystkich miast wylegli ludzie ubrani w barwy narodowe, wymachujący szalikami i śpiewający piosenki kibiców. - EURO to czas świetnej zabawy - mówiła Paula Jakubiak (19 l.) z Gdańska. - A to liczy się dla mnie nawet bardziej niż sam wynik.
Do tej zabawy dołączyło w stolicy kilkanaście tysięcy Rosjan, którzy z kolei wymachiwali szalikami w swoich barwach i krzyczeli, że to oni zwyciężą. Ale gorącą atmosferę EURO 2012 dało się odczuć dosłownie wszędzie, nie tylko w Warszawie. A w strefach kibica było wyjątkowo tłoczno, głośno i wesoło.
- Bawiłem się w strefie podczas meczu z Grekami, teraz oglądam tu mecz z Rosją i na spotkanie z Czechami też przyjdę - mówił Paweł Laskowski (19 l.) z Gdańska. A minister sportu Joanna Mucha ogłosiła, że liczba fanów piłki, którzy zgromadzili się w tych specjalnie dla nich wyznaczonych miejscach, to już milion. - Dopiero w sobotę po meczu z Czechami będziemy wiedzieć, czy wyjdziemy z grupy, wierzę w piłkarzy i będę z nimi na dobre i na złe! - wołał Patryk Mikołajczyk (19 l.) z Gdyni.