Powyrywane z brązowego odlewu „Drzewa Pawiackiego” tabliczki z nazwiskami więźniów, które przyczepiły rodziny pomordowanych ofiar gestapo, rozrzucone kwiaty i wieńce, przewrócone znicze. Taki widok zastali stróże prawa kiedy przybyli do Muzeum Więzienia „Pawiak” po odebraniu zgłoszenia, że tajemniczy sprawca zniszczył miejsce pamięci.
Przeczytaj koniecznie: Kradzież napisu z Auschwitz: wiadomo już, kto był zleceniodawcą
Wandal wpadł w ręce policjantów już po kilkunastu minutach. Okazało się, że pomnik zniszczył 31-letni Tomasz P. Mężczyzna trafił za kratki, a policja skierowała już do sądu wniosek o jego aresztowanie. Łobuz może spędzić w więzieniu nawet 10 lat.
Kustosz Muzeum Więzienia „Pawiak”, będącego oddziałem Muzeum Niepodległości oszacowała straty po dewastacji na co najmniej 3 tysiące złotych. „Drzewo Pawiackie” jest częścią zespołu pomnikowego. Oryginalne drzewo – słynny wiąz, na którym od 1945 rodziny ofiar umieszczały tabliczki z nazwiskami usechł w 2004 roku. Rok później w jego miejsce postawiono odlew z brązu.
Patrz też: Bielsko-Biała: Wandale zniszczyli tablicę upamiętniajacą ofiary katastrofy pod Smoleńskiem
Przez „Pawiak” przeszło w okresie II wojny światowej około 100 tys. więźniów. Prawie 40 tys. zginęło w egzekucjach lub zostało zamordowanych w czasie przesłuchań na Szucha lub w celach, albo zmarło w szpitalu więziennym. Około 60 tys. ludzi złapanych w ulicznych obławach w Warszawie wywieziono do obozów koncentracyjnych i obozów pracy.