"Spółka" Wiesława M. zajmowała się sprzedażą praktycznie wszystkiego. Od ubrań przez perfumy po elektronikę. Mechanizm oszustwa był zawsze taki sam. Naciągacz fałszował dokumenty i przeprowadzał fikcyjną transakcję. Handlował nieistniejącym towarem i wyłudzał w ten sposób pieniądze od kontrahentów, którzy nigdy nie mieli okazji zobaczyć kupionego towaru. Więcej! Był tak bezczelny, że potem zgłaszał się do urzędu skarbowego po zwrot podatku. Urzędnicy nie zorientowali się, że cały handel Wiesława M. to złodziejski proceder i wypłacali "należny" zwrot podatku. Łącznie mężczyzna oszukał klientów i skarbówkę na blisko 20 mln dolarów!
W końcu w 2007 r. kontrahenci zaczęli domagać się zakupionego towaru. Wtedy biznesmen zniknął. - Przez cztery lata poszukiwała go policja, prokuratura, komornik i sąd. Prokuratury w kraju wystawiły za nim dwa listy gończe. Ścigano go też Europejskim Nakazem Aresztowania - wyjaśnia podkom. Elwira Brzostowska. Wpadł kilka dni temu na Mokotowie. Nie wiadomo jeszcze, ile i jakie zarzuty dostanie, ale już trafił do aresztu.
Przestępstwo na wielką skalę
Podkom. Elwira Brzostowska z żoliborskiej policji: - Zatrzymany Wiesław M. (51 l.) obracał ogromnymi pieniędzmi. Był poszukiwany od czterech lat i udało się go zatrzymać dzięki żmudnej pracy policjantów z wydziału kryminalnego. W poniedziałek został przewieziony do zakładu karnego.