Jacek M. przez wiele lat był związany z grupą pruszkowską, ale dopiero w grupie gangu Piotra K., ps. Bandziorek zrobił karierę. Bezlitosny gangster szybko piął się po szczeblach mafijnej hierarchii. Jako prawa ręka "Bandziorka" rządził w największym i najbardziej brutalnym polskim gangu.
Jacek M. ma na swoim koncie napady z bronią, porwania oraz produkcje i dystrybucję amfetaminy. Dlatego był na policyjnej Top Liście najbardziej poszukiwanych przestępców. Policjanci bezskutecznie próbowali go wytropić od 2009 r., ale Jacek M. zapadł się pod ziemię.
Patrz też: Warszawa. Rodzinny gang samochodowy rozbity! ZDJĘCIA
Ukrywał się za granicą. Kilka miesięcy temu, gdy uśpił czujność śledczych, wrócił do Warszawy. - W czerwcu funkcjonariusze CBŚ wpadli na jego trop. Przez cały czas Jacek M. był obserwowany - wyjaśnia nadkom. Piotr Bieniak z Komendy Głównej Policji.
We wtorek po południu na parkingu na Pradze-Północ Jacek M. czekał na spotkanie z innym gangsterem. Jednak zauważył, że jest otoczony. Wtedy nie wiadomo, skąd nagle pojawiła się jego żona i o mały włos gangster nie odjechał z nią samochodem. Mundurowi w ostatniej chwili zatrzymali Jacka M. - Mężczyzna zostanie przesłuchany przez prokuratura w poniedziałek - wyjaśnia Monika Lewandowska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.