Choć to wydaje się nieprawdopodobne, z rozerwanego na części BMW jeden z pasażerów wyszedł o własnych siłach. Trzej pozostali zginęli na miejscu. Ocalały 20-latek był w takim szoku, że wstał z ulicy i przeszedł ponad kilometr na komendę policji. Jednak to niejedyna tragedia z nocy ze środy na czwartek.
Kilka godzin wcześniej około godz. 20 na trasie katowickiej w miejscowości Nowa Wieś zginęła 18-letnia dziewczyna. Samochód, w którym jechała jako pasażerka, z potwornym impetem wbił się w skręcającą w lewo ciężarówkę.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że zawinił właśnie kierowca dostawczego samochodu, który wymusił pierwszeństwo, nie zachował ostrożności i mimo że widział jadącą w kierunku Katowic osobówkę, zdecydował się skręcać. 20-letni mężczyzna, który siedział za kierownicą fiata, nie miał szans uniknąć zderzenia. Przeżył, ale w ciężkim stanie trafił do szpitala. Wiadomo, że kierowca ciężarówki był trzeźwy.