Po godz. 3 w nocy południowoprascy funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie o włamaniu do zaparkowanego auta. Na miejsce natychmiast pojechał policjant i strażnik miejski. Gdy przyjechali, pierwsze, co rzuciło się im w oczy, to świeże ślady męskich butów na śniegu.
Wyglądało na to, że należały one do tajemniczego włamywacza. Mundurowi ruszyli ich tropem Przeszli 2,5 kilometra ulicami: Darłowską, Grenadierów, Majdańska, Kruszewskiego, Czapelską, Męcińską i jak po nitce do kłębka dotarli na przystanek autobusowy przy rondzie Wiatraczna. Tam ku ich zaskoczeniu stał mężczyzna z torbą podróżną. W środku były dokumenty i rzeczy osobiste.
43-latek takiego obrotu spraw się nie spodziewał i nie potrafił odpowiedzieć, skąd ją ma. Chwilę później mocno speszony jak na spowiedzi wyznał, że ukradł torbę z auta. Rabuś noc spędził w policyjnej celi.
Jak się potem okazało, nie tylko tę kradzież miał na swoim sumieniu. Usłyszał łącznie 16 zarzutów. Adam R. przyznał się do winy i poddał dobrowolnie karze. Grozi mu 10 lat więzienia.