Do tego niecodziennego zdarzenia doszło w niedzielę około godziny czwartej na warszawskiej Woli. Pijany 34-letni Michał K. podróżował autobusem linii N91 bez biletu. Kiedy w autobusie pojawiło się dwóch kontrolerów biletów, mężczyzna nie reagował na polecenia kontrolerów i nie chciał przyjąć mandatu.
Kiedy autobus zatrzymał się na przystanku w rejonie ulicy Aleje Jerozolimskie róg Jana Pawła II, mężczyzna wraz z kolegą próbowali uciec. Napastnik zaczął gryźć kontrolera po rękach i w pewnym momencie niczym Mike Tyson odgryzł mu kawałek ucha!
Zobnacz: WARSZAWA. Tak kanar ZGNĘBIŁ pasażera na gapę
Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, świadkowie zdarzenia o wszystkim zaalarmowali policjantów. W poniedziałek 34-latek usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała. Za ten czyn grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.