Warto wpuszczać Łukaszenkę na europejskie salony

2009-04-28 5:00

Wizytę Aleksandra Łukaszenki u papieża i premiera Berlusconiego ocenia Agnieszka Romaszewska

Trwa wizyta prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki we Włoszech, podczas której zaplanowano spotkania z papieżem Benedyktem XVI i premierem Silvio Berlusconim. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy białoruski dyktator powinien być goszczony na europejskich salonach? Myślę, że Łukaszenko o tyle powinien być przyjmowany na Zachodzie, o ile może to prowadzić do jakichś pozytywnych zmian w polityce białoruskiej. Nie mówimy rzecz jasna o prostej drodze do demokracji, ponieważ taką drogą nie idzie żaden dyktator. Mam na myśli demokratyzację tego kraju, doprowadzenie do tego, by na Białorusi było trochę więcej wolności. I w tym sensie wydaje mi się, że warto wpuszczać Łukaszenkę na salony.

Nigdy też nie było takiego obyczaju, żeby Ojciec Święty nie przyjmował kogoś z racji jego przekonań politycznych. Przypomnę tylko, że papież Jan Paweł II spotykał się i z Fidelem Castro, i z Wojciechem Jaruzelskim. Również na audiencjach przyjmował u siebie wiele osób, których czyny niekoniecznie musiały być przez niego popierane. Papież jest głową Kościoła i z natury rzeczy musi myśleć o sytuacji wiernych na całym świecie, również w krajach rządzonych niedemokratycznie. Zapewne papież Benedykt XVI życzyłby sobie poprawy położenia katolików na Białorusi. Moim zdaniem nas, Polaków, ich sytuacja powinna w szczególny sposób interesować. Musimy pamiętać, że katolicy na Białorusi to głównie ludność polskiego pochodzenia, a przynajmniej w znacznej mierze są to ludzie o polskich korzeniach. Jeśli chodzi o osobę premiera Włoch Silvio Berlusconiego, to sądzę, że on ma tak zły PR, że w zasadzie powinno mu być wszystko jedno, z kim się spotyka.

Moim zdaniem w polityce zawsze musi być prowadzona taktyka kija i marchewki. A nasi politycy mają skłonność do stosowania tylko jednej metody, albo tylko zachęty, albo tylko groźby. Dlatego nie zgadzam się z twierdzeniami działaczy Platformy Obywatelskiej, że poprzednia polityka izolacji Białorusi nie przyniosła żadnych efektów. Gdybyśmy nie wprowadzili sankcji wobec tego kraju, w związku z gwałceniem przez reżim swobód obywatelskich, to dziś nie byłoby czego odpuszczać.

Muszę jednak przyznać, że nie mogę jednoznacznie stwierdzić, iż polityka izolacji Białorusi była w pełni słuszna, albo też, że właściwa jest obecna polityka Europy, w tym również Polski, która polega na łagodzeniu tych sankcji. Każda z nich jest słuszna na tyle, na ile służy zwiększeniu otwartości Białorusi na demokratyzację.

Jestem też przeciwna, żeby robić z Aleksandra Łukaszenki jakiegoś białego niedźwiedzia. Bo na świecie są jeszcze takie postaci, jak rządzący Mołdawią Władimir Woronin, który też nie jest wzorowym demokratą, nie mówiąc już o dwóch osobach rządzących Rosją - Dmitriju Miedwiediewie czy Władimirze Putinie. Także niezależnie od tego, jak oceniamy postępowanie Łukaszenki i od tego, że na pewno demokratą nie jest, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że Białoruś nie jest jedynym krajem w Europie, w którym istnieje deficyt demokracji. Na pewno jest to kraj, w którym ten deficyt najbardziej widać. Mam nadzieję, że wizyta Łukaszenki w Watykanie i Rzymie zmniejszy deficyt demokracji na Białorusi, a co za tym idzie - powiększy obszar demokratyzacji i wolności.

Agnieszka Romaszewska

Dyrektor TV Biełsat i TV Polonia

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki