Godz. 15.30. Ulicą Bronisława Czecha w kierunku Warszawy jedzie tir na łódzkich numerach rejestracyjnych. Na wysokości skrzyżowania z ul. Kościuszkowców kierowca czuje uderzenie. To jadące sąsiednim pasem dostawcze mitsubishi zahacza o plandekę ciężarówki. Tir wypada ze swojego pasa i zjeżdża na prawą stronę. Kierowca traci kontrolę nad rozpędzoną maszyną. Ciężarówka gwałtownie skręca i z impetem wbija się czołem w bok autobusu 502. Słychać zgrzyt skręcanej blachy i brzęk szkła. Mimo że solaris jest przepełniony, nikomu z pasażerów nie dzieje się krzywda. - Dziękuję Bogu, że nikt nie został ranny - mówi zdenerwowany pan Łukasz (23 l.), kierowca tira.
Z uszkodzonego tira wycieka paliwo. - Byliśmy na miejscu dosłownie chwilę po zderzeniu - relacjonuje st. asp. Piotr Tabencki (34 l.) ze straży pożarnej. - Zabezpieczyliśmy wyciek paliwa i płynów eksploatacyjnych, żeby nie doszło do eksplozji - dodaje.
Zniszczone pojazdy kompletnie zablokowały ruch na ulicy Bronisława Czecha w kierunku Warszawy. Momentalnie powstał tu gigantyczny korek. - Dlatego zdecydowaliśmy o przesunięciu wraków na pobocze. Żeby to zrobić, konieczne było sprowadzenie ciężkiego sprzętu strażackiego - mówi Piotr Tabencki. Po zabezpieczeniu miejsca wypadku i udrożnieniu ruchu kolizją zajęli się policjanci.
- Sprawca kolizji został ukarany mandatem - informuje Dorota Tietz z Komendy Stołecz