Gigantyczne maszyny, którymi wpuszczane są w ziemię tony żwiru, budzą respekt. W ten sposób utwardzany jest grunt, a tak naprawdę głęboka na 14 metrów warstwa śmieci i gruzu, na której staną nowe wiadukty trasy.
- Prac ziemnych było tu bardzo dużo, bo ten węzeł jest ogromny. W całej tej okolicy trzeba było poprzekładać wszystkie instalacje, kanalizację, wodę, prąd - mówi Jacek Wojciechowicz, pokazując pokryty hałdami ziemi teren u zbiegu Wybrzeża Gdyńskiego, Pułkowej i Marymonckiej. To tu do 2011 roku powstanie najbardziej skomplikowane skrzyżowanie w Warszawie, łączące pięć wielopasmowych ulic. Z niego wjedziemy na ósmy w stolicy most.
- Budowa za chwilę wyjdzie na powierzchnię - komentuje Jacek Wojciechowicz, gdy zerkamy na pracującą kawałek dalej palownicę. To tam, bliżej Wisły, wbito już pierwsze pale pod przyczółki mostu. Budowa samej przeprawy ruszy wiosną. - Wtedy rozpocznie się naciąganie kolejnych elementów z obu brzegów rzeki - mówi Małgorzata Akimowicz-Paruszewska (44 l.) z firmy Pol-Aqua.
Prezydent Wojciechowicz zapewnia, że prace idą zgodnie z harmonogramem. Przyznaje jednak, że nie obyło się bez niespodzianek.
- Mieliśmy problem z podziemną siecią, której nie było na mapie - opowiada.
Most Północny kosztować ma blisko miliard złotych.