Sklep z dopalaczami przy ul. Chłodnej jest od soboty zamknięty i zaplombowany przez sanepid oraz policję. Jednak każdy może zadzwonić pod wypisany na witrynie sklepu numer i zamówić trujący towar z bezpłatną dostawą do domu.
Przeczytaj koniecznie: Król dopalaczy: Moi klienci to debile
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/krol-dopalaczy-moi-klienci-to-debile-aa-cr3D-qJxQ-j7vi.html
- Dzień dobry, dostarczacie towar na telefon? - zapytał reporter "Super Expressu".
- Tak, żaden problem, co potrzeba i gdzie mam podjechać? - odparował sprzedawca.
Kilkanaście minut później dostawca i jednocześnie prawdopodobnie właściciel sklepu spotkał się z udającymi amatorów dopalaczy dziennikarzami na boisku przy ul. Łukowskiej, niedaleko naszej redakcji. Z kieszeni wyciągnął cały asortyment przeróżnych środków i zaczął je zachwalać.
- To jest dobry towar, bo działa szybko - tłumaczył, pokazując kolorowe opakowanie z białym proszkiem w środku. - To też jest niezłe, stali klienci zachwalają - prezentował kolejny specyfik.
Po kilku minutach rozmowy wytłumaczył dziennikarzom "Super Expressu", co jak działa i jak najlepiej to zażywać.
- Mam więcej towaru w samochodzie. Na razie trwa na nas nagonka, to się musimy ukrywać i sprzedawać dopalacze po bramach jak jacyś pospolici dilerzy - żalił się naszym reporterom.
Sprzedawca zainkasował 86 zł za 2 opakowania różnych specyfików. Jeden, jak napisano na opakowaniu, to sól do kąpieli. - To zażywa się przez nos. Nieźle klepie - zachwalał sprzedawca.
Patrz też: Policja: Wszystkie sklepy z dopalaczami są zamknięte
Premier Donald Tusk (53 l.) wypowiedział wojnę dopalaczom w miniony weekend. W asyście policji inspektorzy sanepidu zamknęli blisko 900 sklepów z "legalnymi narkotykami".
- Nie damy tym ludziom oddechu - zapowiadał szef rządu.
Opozycja również przyłącza się do walki. Prawo i Sprawiedliwość otwarcie popiera działania rządu, choć z zastrzeżeniami. - Musimy podjąć działania systemowe, aby całkowicie wyeliminować dopalacze - mówi Beata Kempa (44 l.), posłanka PiS. A do tego potrzebne są zmiany w prawie. Do tego czasu chcą, aby wszystkie sklepy sprzedające legalne, póki co, środki były zamknięte. Wczoraj Krzysztof Kwiatkowski (39 l.), minister sprawiedliwości, zapowiedział zmiany w kodeksie karnym. Chodzi o przepis, który mówi o narażaniu na niebezpieczeństwo utraty życia albo zdrowia. - Za sprzedaż dopalaczy małoletnim groziłaby kara do 3 lat pozbawienia wolności - mówi minister.
"Super Express" od kilku dni prowadzi akcję przeciw dopalaczom. Zrobimy wszystko, by polskie dzieci nie miały dostępu do tej trucizny.