Jak podaje "Fakt", Magdalena Protasiuk i Agnieszka Grzywna, wdowy po pilotach Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem, zeznały w prokuraturze wojskowej, że ich mężowie kpt. Arkadiusz Protasiuk i mjr Robert Grzywna nie lubili szefa sił powietrznych gen. Andrzeja Błasika, bo był apodyktyczny i miał trudny charakter. Zdaniem obu kobiet, obecność gen. Błasika w kokpicie mogła być obciążająca dla ich mężów, którzy siedzieli za sterami Tu-154.
Z zeznań Magdaleny Protasiuk - podaje "Fakt" - wynika ponadto, że piloci z 36. specpułku nie byli dobrze traktowani. Często musieli zmieniać swoje osobiste plany i siadać za sterami, gdy mieli wolne.
Przeczytaj koniecznie: Generał Błasik zrugał kapitana Protasiuka przed lotem do Smoleńska?
Podobne stosunki wyłaniają się z zeznań innych pilotów specpułku. Jak pisze "Fakt", opowiadali oni prokuratorom, że gen. Błasik osobiście sprawdzał zwolnienia lekarskie Protasiuka. Według nich, Protasiuk chciał odejść ze służby i zostać pilotem cywilnym.
Zdaniem Ewy Błasik, wdowy po generalne, był on w kokpicie prawdopodobnie po to, by pomóc pilotom. Jak zeznała śledczym, mąż był "bardzo pryncypialny, jeśli chodzi o bezpieczeństwo".