Świadkowie byli wieczorem w okolicy Wyspy Słodowej i wtedy zauważyli ludzką postać płynącą z nurtem rzeki. Na miejscu szybko zaroiło się od radiowozów i pojazdów strażackich. Policjanci i strażacy rzucili się na ratunek prosto w wody Odry. Gdy jednak wyłowili tajemniczą postać, okazało się, że to... Marzanna. Musiała przypłynąć do Wrocławia po piątkowym topieniu gdzieś w górze rzeki.
Polecamy: PIERWSZY DZIEŃ WIOSNY 2014: TOPIENIENIE MARZANNY. Skąd wziął się ten ZWYCZAJ?