- Chyba po ośmiu latach pracy dla PO zasługuję na 10 minut rozmowy z premierem - żalił się wczoraj w TVN24 i skamlał choćby o ostatnie miejsce na wyborczej liście.
Tłumaczył, że nie jest homofobem i w ogóle to inni mają też za paznokciami, a są kandydatami. Wskazał na Leszka Korzeniowskiego (56 l.), szefa PO na Opolszczyźnie, który nazywa go publicznie "kretynem".
Przeczytaj koniecznie: Łóżko Lecha Wałęsy w ośrodku w Arłamowie dostępne dla turystów za jedyne 200 zł
PO postawiła jednak na swoim pośle krzyżyk. W lutym koledzy wyrzucili go przecież z partii. Węgrzyn najprawdopodobniej przestanie więc posłować i będzie musiał wrócić do dawnego życia.
Nie zostanie bezrobotnym. Wróci do firmy, z której odszedł do Sejmu. Był tam dyrektorem handlowym.