Pchnięta siłą uderzenia osobówka wbiła się w ścianę kamienicy. Na szczęście na zatłoczonym na ogół chodniku nie było wtedy pieszych. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby wóz wpadł na przechodzących ludzi.
Pozostali uczestnicy kolizji po kilkudziesięciu minutach rozjechali się w swoje strony. Natomiast uszkodzony samochód przez kilka godzin blokował przejście, bo... nie było właściciela. Auta do jego powrotu pilnowali strażnicy miejscy.