Wesołe podskoki, leśne wędrówki i polowania zaprzątały bez reszty tę młodą, beztroską lisiczkę. Właśnie hasała po podkarpackich ostępach, węsząc za zdobyczą, gdy nagle poczuła, jak coś z przerażającą siłą wbija jej się w łapkę! Zwierzak wpadł prosto w sidła zastawione przez złych kłusowników. Lisia (2 l.) daremnie szarpała się i piszczała. Zdawało się, że pozostaje jej już tylko czekać na okrutników, którzy zastawili na nią pułapkę.
Czytaj: Komary zaatakują tego lata z ogromną siłą! Wszystko przez...łagodną zimę
Gdy usłyszała ludzkie kroki, tylko skuliła się na leśnym poszyciu. Ale to byli dobrzy ludzie. Przenieśli Lisię do weterynarzy z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. - Przez sidła była ranna w łapkę, ale udało nam się ją opatrzyć i za kilka dni wróci na wolność - mówi dr Radosław Fedaczyński z kliniki. Oby taka przygoda już nigdy się Lisi nie przytrafiła!