Anonimowy list z groźbą śmierci pod adresem Janusza Piechocińskiego dotarł do ministerstwa gospodarki na początku sierpnia. Sprawę potraktowano poważnie. Korespondencję przekazano do Biura Ochrony Rządu, którego funkcjonariusze chronią wicepremiera. A stąd trafiła ona pod lupę śledczych z Komendy Stołecznej Policji. Pytany przez nas wtedy o sprawę Piechociński, odmówił komentarza.
ZOBACZ TEŻ: Wicepremierowi Piechocińskiemu grożono śmiercią!
Postępowanie w tej sprawie prowadziła prokuratura rejonowa Warszawa-Śródmieście, pod nadzorem prokuratury okręgowej w Warszawie. Żeby ścigać ewentualnego podejrzanego śledczy musieli mieć taki wniosek od wicepremiera. Jednak ten, jak ustalił „Super Express” takiego nie złożył.
– Nie dostaliśmy zgłoszenia od wicepremiera Piechocińskiego, więc umorzyliśmy postępowanie w tej sprawie – mówi nam prokurator Przemysław Nowak.