Widziałam jak Wiktoria umierała na huśtawce

To maleństwo widziało, jak jej koleżanka Wiktoria (†9 l.) dla zabawy oplotła sobie szyję sznurem i niechcący się powiesiła. Kamilka nie potrafiła jej pomóc, bo była pewna, że Wiktoria cały czas się bawi i tylko udaje martwego człowieka.

Dziewczynki bawiły się przy huśtawce zawieszonej na gałęzi. Wiktoria, chcąc pokazać Kamilce, jak wygląda wisielec, okręciła sobie sznur wokół szyi. Okropny pech sprawił, że pętla zbyt mocno zacisnęła się na szyi 9-latki i Wiktoria udusiła się. Kamilka patrzyła, jak umiera jej koleżanka i była pewna, że to nie dzieje się naprawdę, tylko na niby. Tę dramatyczną historię opisaliśmy wczoraj. Świat malutkiej dziewczynki runął, kiedy do niej dotarło, że z Wiktorią stało się coś strasznego.

- Córka mnie pyta, czy przyjdzie po nią policja i zabierze ją do więzienia. Ja jej tłumaczę, że to był nieszczęśliwy wypadek, że ona nie jest niczemu winna. Ale Kamilka ciągle jest smutna, przestraszona. Boi się zasypiać, bo przed oczami ma wiszącą Wiktorię. Nie wiem już, co robić, a nikt się nami nie interesuje. Nie mamy pomocy psychologa - płacze Małgorzata Brzeska (37 l.), mama Kamilki.

- Najgorsze są wieczory, kiedy już nic nie ma do roboty i człowiek zaczyna rozmyślać. Jak to możliwe, że nie ma tu naszej córeczki?! - przez łzy mówi Robert Formal (36 l.), ojciec Wiktorii. - Jest ciężko. Żeby młodsze dzieci na nas teraz nie patrzyły, wzięła je do siebie nasza rodzina. My zostaliśmy tylko z dwójką starszych. Wiemy, że musimy się dla nich pozbierać. Ale na to jest jeszcze za wcześnie.

W szkole w Czarnem, do której chodziła 9-latka, ogłoszono tygodniową żałobę. Na holu przy zdjęciu Wiktorii dorośli i dzieci składają kwiaty i zapalają znicze.