Po godzinie 14 na policję zadzwoniła kobieta pracująca w sklepie. Opisała podejrzanego mężczyznę, kręcącego się po ulicy z nożem i butlą gazową. Wysłany na miejsce patrol policji nie zdążył przed tragedią. Dosłownie minutę-dwie wcześniej mężczyzna wszedł do garażu jednego z domów, odkręcił butlę i spowodował wybuch tak potężny, że ogień płonącego domu musiało gasić aż 11 zastępów straży pożarnej.
Z budynku policjanci wydobyli rannego 9-latka, którego przetransportowano do szpitala w Łodzi śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Stan chłopca jest poważny.
Ustalono do tej pory, że sprawca to 28-letni lokator domu. Spowodował w nim wybuch po awanturze ze swoimi dziadkami, do których należy dom. Pod gruzami kamienicy psy policyjne wyczuwają obecność ludzi. Policja uważa, że może się tam znajdować osoba, która doprowadziła do wybuchu i jej dziadek. Akcja ratunkowa i gaśnicza są w toku.