Jeszcze parę miesięcy temu rodzinie Jurkiewiczów nawet się nie śniło, że taka kosztowna podróż będzie w zasięgu ich możliwości. Dzięki Fundacji Dziecięca Fantazja udało się jednak zdobyć hojnych sponsorów i dzieciaki spotkały się oko w oko z Myszką Miki, mogły codziennie jeść lody, jeździć kolejką górską i zobaczyć egzotyczne zwierzęta na safari.
Przeczytaj koniecznie: APEL: Antek i Julek za rok nie będą już chodzić - pomóżmy dzieciom takim jak oni
Już sam lot samolotem był dla chłopców wielkim przeżyciem, choć po 25 godzinach podróży Antek i Julek byli tak zmęczeni, że rodzice zaczęli się niepokoić. Na szczęście, gdy tylko bracia trafili do Disneylandu, od razu wstąpiła w nich energia.
- Antek i Julek zobaczyli, że na świecie jest wiele innych chorych dzieci, że nie są sami - mówi mama chłopców, Marina Jurkiewicz (28 l.). Gdyby pieniędzy nie udało się zebrać teraz, za parę miesięcy mogłoby być za późno. Chłopcy słabną coraz bardziej i niewykluczone, że już niedługo nie będą mogli chodzić...