Według najnowszych badań prezentowanych na kongresie w Łodzi - „Kobieta i mężczyzna. Zdrowie reprodukcyjne i seksualne” - wynika, że przyczyną niepłodności pary w Polsce są w 20 proc. przypadków zaburzenia u mężczyzny, a u kobiety w 39 proc.
Męskiej płodności najbardziej szkodzą ksenoestrogeny, substancje syntetyczne występujące w opakowaniach żywności, środkach ochrony roślin, kosmetykach czy konserwantach. Źle wpływają na powstawanie i dojrzewanie plemników, zaburzają czynności jąder, prowadzą do nowotworów. Ksenoestrogenów najwięcej jest w środowisku zanieczyszczonym Na ich działanie szczególnie narażeni są więc mieszkańcy dużych miast, północno- i południowo-zachodniej Polski oraz Śląska. Nie bez znaczenia jest też stres , który naraża na przejściową niepłodność.
Zobacz też: Karpiel-Bułecka ma dość kaprysów Bachledy-Curuś! "Czuje się rozczarowany"
Najpłodniejsi i najzdrowsi są mieszkańcy wschodniej Polski, szczególnie ci z Mazur i Podlasia.
U coraz większej liczby polskich mężczyzn stwierdza się niepłodność wywołaną np. żylakami powrózka nasiennego, chorobami tarczycy, czy przyjmowaniem leków, m.in. sterydów anabolicznych. Najczęściej udaje się je wyleczyć, bo panowie ze swoimi problemami zgłaszają się chętniej do lekarzy niż dziesięć lat temu.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail