Tydzień dopiero się rozpoczął, a w Warszawie demonstracja goni demonstrację. Jak tak dalej pójdzie stolica zamieni się w miasto przyciągające niekoniecznie zdrowych psychicznie ludzi, którzy robią sobie ubaw ze wszystkiego: religii, kościoła, krzyża, prezydenta, władzy, a może nawet i zmarłych...
Po nocnym happeningu przeciwników krzyża, którzy żądają jego przeniesienia do kościoła św. Anny, po wzajemnych wyzwiskach obrońców i przeciwników symbolu smoleńskiej katastrofy, przygotujmy się na nową pikietę.
Mając w pamięci przepychanki pod krzyżem z zeszłego wtorku i przypominającą raczej festyn niż protest wczorajszą manifestację, trzeba się już chyba spodziewać się wszystkiego. Dzisiaj wieczorem w godz. od 20 do 22 przed Pałacem Prezydenckim ma się zebrać około tysiąc osób, które w 4 miesiące po tragicznie zakończonym locie prezydenckiego samolotu chcą oddać hołd ofiarom tej katastrofy.
Kto organizuje kolejną demonstrację? Nie wiadomo, ponoć to osoba prywatna. Przemarsz z ulicy Świętojańskiej na Krakowskie Przedmieście ma mieć charakter pokojowy. Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego miasta wydało już na niego zgodę.
Czy rzeczywiście i tym razem skończy się tylko na wyzwiskach? A może uczestnicy marszu, obrońcy krzyża, a także przeciwnicy darują sobie obelgi i skupią się tylko na modlitwie...