Przychodził do pokoju Alicji, kiedy tylko miał ochotę. Najczęściej dwa razy w tygodniu. Zamykał się wtedy wraz córką, a potem bezwzględnie gwałcił. Teresa B. (43 l.), matka dziewczyny, wszystko słyszała. Przez lata doskonale wiedziała, co potwór robi jej córce. Sterroryzowana przez niego kobieta zaciskała wtedy zęby, ocierała łzy z oczu i udawała, sama przed sobą, że tego nie widzi. Tak bardzo się bała męża zboczeńca.
Dziś, kiedy ta bestia trafiła do aresztu, Teresa B. i Alicja odważyły się opowiedzieć "Super Expressowi" o koszmarze, jaki zgotował im Krzysztof B., polski Josef Fritzl.
Horror we własnym domu
Piekło na ziemi. Inaczej nie można nazwać tego, co działo się w domu rodziny B. Krzysztof, uznawany za przykładnego ojca i dobrego gospodarza, przez 23 lata katował żonę, a córkę, gdy tylko skończyła 14 lat, brutalnie gwałcił. - Przez cały ten czas byłam zastraszana przez męża. Mówił nam, że jeśli będę rozmawiać, że jeśli komukolwiek powiem, co się tu dzieje, to stracę życie - zwierza się nam Teresa B. - Przez 23 lata małżeństwa rządził mną, nie miałam nic do powiedzenia. Gdy przeprowadziliśmy się z Dolnego Śląska, było jeszcze gorzej... - dodaje kobieta. W jej zmęczonych oczach wciąż widać strach. Po tym, co przeżyła, nie ma szans, by o wszystkim zapomnieć. W głowie wciąż ma obrazy męża, jego obłędnego spojrzenia, gdy szedł to robić z jej ukochaną córeczką Alicją. Boże, ona miała wtedy 14 lat!
Nic nie mogłam zrobić
- Pokój Alicji był na parterze, a mój na pierwszym piętrze. Gdy nadchodził wieczór, Krzysztof schodził do jej pokoju. Mnie mówił, że idzie słuchać muzyki, a w rzeczywistości ją tam gwałcił. Nie słyszałam żadnych krzyków, ona nie krzyczała. Pewnie bała się w ogóle odezwać - opowiada kobieta, zakrywając twarz roztrzęsionymi dłońmi. - W czasie, gdy on to robił z moją córeczką, oglądałam telewizję. Bóg mi świadkiem, że nie mogłam nic zrobić. Tak bardzo się bałam. Przez wszystkie te lata, kiedy on ją gwałcił, wciąż z nim współżyłam. Co prawda nigdy zaraz po tym, jak on wracał od córki. Kiedy on wracał na górę, pytałam, dlaczego tak długo był u niej i co tam robił, a on odpowiadał, że słuchał muzyki. Alicja pisała pamiętnik. Dokładnie w nim opisywała, co on jej robił. Niestety, pewnego dnia, Krzysztof zauważył jej zapiski i zniszczył go - dodaje Teresa B.
Córka urodziła dziecko ojcu
Wkrótce pojawił się owoc bestialskich gwałtów. - Moja córka pierwsze dziecko urodziła, gdy miała 17 lat, drugie dwa lata później. To byli chłopcy. Przed porodem mąż kazał Alicji się ukrywać i cały czas mówił, że najlepiej będzie, żeby zostawiła dzieci w szpitalu. Alicja już wtedy nie chodziła do szkoły. Skończyła tylko gimnazjum, dlatego nikt nie zauważał jej ciąży - mówi Teresa B. - Ona chyba nigdy już nie będzie mogła normalnie żyć. Próbowałam z nią rozmawiać o dzieciach, ale ona nie chce o niczym słyszeć. Twierdzi, że nie chce odnaleźć synów, bo zbyt boleśnie przeżyła gwałty i nie chce do tego wracać. Wiemy na pewno, że to są dzieci mojego męża, ponieważ w czasie, gdy on ją gwałcił, Alicja nie miała żadnych chłopaków. Krzysztof uważał, że ona jest jego własnością. Że ma do niej prawo i postępował, jakby ona była rzeczą - dodaje kobieta, spuszczając wzrok. Ma wyrzuty sumienia, że nie potrafiła pomóc córce. W końcu jednak zdecydowała się przeciwstawić się mężowi. - Mąż jakiś miesiąc temu wyprowadził się z domu. Nie wiem, co się z nim działo i nie wiem, gdzie był, ale dzięki temu zdecydowałyśmy się pójść na policję - mówi Teresa B. Alicja jest teraz ściśle chroniona przez policję. Nad jej złamaną duszą pracują psychologowie. Czy wróci do normalnego życia? - Czuję się dobrze, chcę tylko o wszystkim zapomnieć - mówi niepewnie Alicja. Ale sama nie wierzy w te słowa.