Najpierw premier zrobił obchód swojej posesji, zerkając co chwilkę na ulicę z... krzaków rosnących w przydomowym ogrodzie. Spędził tam ładnych parę chwil. Kiedy już rozpoznał teren, postanowił naradzić się z funkcjonariuszami Biura Ochrony Rządu. Najwyraźniej nie miał ochoty, żeby ci wozili go po sopockich ulicach w dzień wolny od pracy. Po chwili razem z żoną Małgorzatą (56 l.) i córką Kasią (26 l.) wsiadł do toyoty. Ale nie jako kierowca, a jako pasażer na tylnym siedzeniu. Kiedy wóz wyruszał spod posesji, premier tak osunął się na tylnej kanapie pojazdu, że ledwo widać było czubek jego nosa. Donald Tusk w ten sposób udawał z wielkim zapałem, że w samochodzie go nie ma. No, niestety, ta sztuczka szefowi rządu nie wyszła za dobrze.
Wielka majówka polityków 2013: Tusk w krzakach
Od tej strony Donalda Tuska (56 l.) nie znaliśmy... W majowy weekend premier chciał uciec przed obiektywem fotoreporterów, którzy byli ciekawi, gdzie szef rządu będzie wypoczywał. Udało mu się, choć pomysł na ucieczkę z sopockiego mieszkania obrał raczej nietypowy.