Od piątku, 10 lipca, trwają poszukiwania Kamila, który zbiegł z Nubią, pumą. Zwierze od sześciu lat mieszkało z nim. W piątek do żołnierza, który uczestniczył w misji w Afganistanie, przyjechali pracownicy poznańskiego zoo. Na podstawie wyroku sądu chcieli odebrać zwierzę właścicielowi.
- Nie oddam! To moje dziecko - miał krzyczeć do pracowników poznańskiego zoo, którzy przyszli w piątek (10 lipca) odebrać mu zwierzę. Sąd zdecydował bowiem, że dziki kot nie może dłużej z nim mieszkać.
Ta decyzja dziwi mieszkańców, którzy wskazują, że nagła decyzja - po sześciu latach - o odebraniu zwierzęcia jest kontrowersyjna. Nie zgodził się z nią też sam Kamil S., który zabrał pumę i uciekł z nią do lasu na terenie gminy Ogrodzieniec.
ZOBACZ TEŻ: Śląskie: Groźna PUMA miała trafić do zoo, ale uciekła! ALARM i pilne poszukiwania!
Funkcjonariusze policji z Zawiercia przyznają, że biorąc pod uwagę szczególny charakter tej sprawy było do przewidzenia, iż dotychczasowy właściciel nie będzie chciał oddać Nubii dobrowolnie.
- W dniu wczorajszym zostaliśmy zaskoczeni wiadomością, że przedstawiciele ZOO w Poznaniu wraz z asystującymi im dziennikarzami podjęli samodzielną próbę przejęcia Nubii, nie informując nas wcześniej o tym fakcie. Próba ta okazała się nieskuteczna, a jej efektem była ucieczka dotychczasowego właściciela z pumą. Jedynym pozytywnym aspektem tej nieudanej realizacji jest fakt, że nikt nie doznał obrażeń ciała. Wczorajsze intensywne działania poszukiwawcze, do których były zaangażowane bardzo duże siły policyjne wynikały z pierwszych ustaleń dokonanych w oparciu o relację uczestników, które są weryfikowane w ramach prowadzonego postępowania. Poszukiwawnia są aktualnie przez nas kontynuowane, jednak ich forma została znacznie zmodyfikowana - napisała w oświadczeniu policja z Zawiercia.
Policjanci przekonują, że problem chcą rozwiązać w drodze mediacji, przypominają jednak, że "puma pomimo łagodnego i pięknego wyglądu jest jednak dzikim, drapieżnym zwierzęciem" i proszą o kontakt wszystkich, którzy mogli ją widzieć. Apelują też o nie podejmowanie żadnych samodzielnych działań.