Tomasz Woźniak mieszka i pracuje w Irlandii, nie zamierza, przynajmniej na razie, wrócić do kraju. - Wcześniej starałem się tam normalnie żyć i pracować. Ze znajomymi chcieliśmy rozkręcić interes, otworzyliśmy klub w Warszawie. Ale po ciągłych utarczkach z urzędnikami postanowiłem wyjechać do Irlandii.
To był dobry wybór. Tutaj po prostu można normalnie żyć. Nie trzeba cały czas udowadniać, że nie jest się wielbłądem. Urzędnik rozumie, że jest po to, aby pomagać, a nie przeszkadzać. Początki nie były łatwe, trzeba ciężko pracować. Ale dziś jestem menedżerem jednego z największych multipleksów w Dublinie. Stać mnie na wakacje każdego roku, mam czas na hobby, gram w zespole i ćwiczę kung-fu. Kupiłem dom i w sobotę biorę ślub - opowiada o swoim życiu.
Za granicami Polski na dłużej przebywa już ponad 2 mln 60 tys. Polaków. GUS, który opublikował te dane, podkreśla, że ta liczba emigrantów wzrosła po raz pierwszy od co najmniej pięciu lat. W ostatnim roku z Polski wyjechało co najmniej 60 tys. osób. Powodem wyjazdów jest głównie poszukiwanie pracy i dobrych zarobków. Polacy znajdują to głównie w krajach starej Unii.
Rekordowo wiele osób trafia do Anglii, która mimo kryzysu i bezrobocia na poziomie 8 proc. jest wciąż dla Polaków atrakcyjnym miejscem. Z kolei, jeśli Polacy gdzieś tracą pracę, np. w Hiszpanii, to nie wracają do kraju, ale szukają zarobku gdzie indziej. Stajemy się powoli tułaczami Europy.
Donald Tusk (55 l.) powinien bić się w pierś. W 2007 roku, kiedy walczył o głosy, nawoływał Polaków do powrotu. Przewodniczący Platformy obiecał, że jak tylko wygra wybory, to "wkrótce Polacy zaczną wracać z emigracji, bo praca tu będzie się opłacać". Niestety, skończyło się na kolejnej niespełnionej obietnicy.
Tomasz Woźniak z ukochaną Moniką
- W Irlandii po prostu można normalnie żyć. Urzędnik rozumie, że jest po to, aby pomagać, a nie przeszkadzać. Początki nie były łatwe. Ale dziś jestem menedżerem jednego z największych multipleksów w Dublinie. Stać mnie na wakacje każdego roku, mam czas na hobby. Kupiłem dom i w sobotę biorę ślub