- To dopiero wygrana bitwa, a nie wojna. To pierwsza poważna rysa na koalicji PO-PSL. Jak widać, można współpracować z Palikotem i SLD w obronie interesów Polski - ocenia Marek Suski (54 l.) z PiS. Platforma bagatelizuje to głosowanie. - To nie jest porażka. Traktujemy to jako wypadek przy pracy. Po prostu wyłamało się kilku posłów PSL - bagatelizuje Paweł Olszewski (33 l.), rzecznik prasowy klubu parlamentarnego PO.
A zaczęło się od awantury dotyczącej rynku paliwowego. - Pan minister Budzanowski (minister Skarbu Państwa - red.) notorycznie obraża, upomina, instruuje... Chcę panu powiedzieć, że od dzisiaj ja również nie będę panu okazywał należytego szacunku - grzmiał z sejmowej trybuny Dawid Jackiewicz (39 l.) z PiS. Po chwili krzyknął wskazując na ministra skarbu: - Ten oto urzędas nie jest w stanie rozumieć! I przekonywał też, że planowana przez rząd prywatyzacja Lotosu, sprzyja rosyjskim interesom.
Minister Skarbu Państwa Mikołaj Budzanowski (41 l.) zapewniał, że rozwiązania zabezpieczające kontrolę państwa nad kluczowymi spółkami już funkcjonują w polskim prawie, a projekt lansowany przez opozycję jest niespójnym bublem, za który Polacy zapłacą 2,5 mld złotych. W końcu doszło do głosowania. I wystarczyło, że w sali zabrakło części posłów PO i PSL. Opozycja wygrała stosunkiem głosów 219 do 215! Swój triumf posłowie SP, PiS i SLD uczcili owacją na stojąco i okrzykami "precz z komuną!". Obywatelski projekt pod patronatem Solidarnej Polski zakłada, że rząd byłby zobowiązany do zachowania większościowego pakietu akcji Lotosu, a nadzór nad tym pakietem sprawowałaby Rada Ministrów. Teraz dokumentem zajmie się Sejmowa Komisja Skarbu.