Wielki SKANDAL! Załatwiają wyjazd do sanatorium od ręki, a TY POCZEKASZ 2-3 lata!

2015-03-15 13:30

Zwykły Polak na wyjazd do sanatorium czeka 2-3 lata. Rodzina politycznego dygnitarza dostaje termin od ręki za trzy tygodnie. Udowodniła to prowokacja "Super Expressu". Zadzwoniliśmy do Barbary Grzegorczyk (55 l.), prezes Sanatoriów Dolnośląskich, podając się za pracownika gabinetu politycznego marszałka. Poprosiliśmy o szybki termin wyjazdu do sanatorium dla teściów marszałka. - Jak to szybciutko załatwię, to zapewnię im takie warunki, że będą przeszczęśliwi - obiecywała prezes Grzegorczyk.

Sanatorium Zimowit w Dusznikach-Zdroju należy do spółki Sanatoria Dolnośląskie, której prezesem jest Barbara Grzegorczyk. Dostanie się do tego najnowocześniejszego obiektu należącego do spółki nie jest łatwe. W normalnym trybie kuracjusz musi mieć skierowanie od lekarza, a termin turnusu wyznacza NFZ. Prezes Grzegorczyk zadeklarowała, że dla teściów marszałka sprawę z NFZ sama załatwi. - Muszę sama z NFZ to szybko załatwić (.) - mówiła. Poprosiła jedynie o przyniesienie papierów w kopercie na jej czwartkowe spotkanie we Wrocławiu. - (.) Za trzy tygodnie to jest naprawdę super termin. I musimy stanąć na wysokości zadania, żeby w ciągu tych trzech tygodni ten temat załatwić - mówiła Grzegorczyk.

Prezes zapewniła też, że osobiście dopilnuje, żeby teściowie marszałka byli zadowoleni z pobytu. - Tak, tak, to gwarantuję - zapewniła pani prezes.

Na stronie internetowej Sanatoriów Dolnośląskich znaleźć można Kodeks etyczny, a w nim zapis: "Moje postępowanie jest zawsze jawne, przejrzyste i zrozumiałe (.)". Chyba jednak nie wszyscy przestrzegają tej zasady.

Zobacz: Durczoka zastąpi Werner czy Kajdanowicz? To FAWORYCI w redakcji Faktów

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają