O kłopocie Milewskich pisaliśmy w październiku ub.r. Wiosną bociania para założyła gniazdo na kominie ich domu. Nie wolno im było samowolnie go rozebrać, więc pisali do organizacji przyrodniczych, zakładu energetycznego i lokalnych władz z prośbą o wybudowanie na słupie energetycznym specjalnej platformy i przeniesienie na nią gniazda. Nadeszły przymrozki, a Milewscy wciąż mieli problem. Nie mogli rozpalić w piecu, ogrzać się, ugotować strawy. Pichcili na kuchni polowej przy domu, pan Lech z zapaleniem oskrzeli wylądował w szpitalu.
Zobacz: Gniazdo zatkało im KOMIN! Domownicy zamarzną przez BOCIANY?
- Nikt nie chciał nam pomóc. Dopiero po artykule w "Super Expressie" przyjechali z zakładu energetycznego i wybudowali platformę na słupie - cieszy się pani Janina. - Wcześniej tłumaczyli, że się nie da. A jednak się dało - dodaje pan Lech, zadowolony, że może już ogrzać się przy gorącym piecu.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail