Serce rozrywa rozpacz na myśl, że życie malutkiej Anetki tak brutalnie zostało przerwane.
- Małą zabił własny ojciec w odwecie za to, że jej matka nie chciała dłużej z nim żyć - mówi pani Henryka. Mężczyzna najprawdopodobniej podpalił siebie i samochód z dzieckiem w środku. Zginęli na dzikiej plaży nad jeziorem, dokładnie w tym miejscu, gdzie cztery lata temu Adam Z. i Joanna L. (25 l.) byli na pierwszej randce.
Patrz też: Bardzlin: Sąsiad spalił mi 1,3 tysiąca szynszyli
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/sasiad-spali-mi-13-tysiaca-szynszyli-aa-EJLA-PAjG-DEtF.html
Ich związek zaczął się psuć
To była wielka miłość. Adam zapatrzony był w Joannę, a ona w niego i świata poza sobą nie widzieli. Owocem ich miłości była malutka Anetka. Wtedy coś zaczęło się psuć. - On całą miłość przelał na Anetkę, dla Joanny był opryskliwy, ciągle miał do niej pretensje - opowiada mama kobiety. - Gdy Asia chciała się rozstać, groził jej, szantażował, a ona zgłaszała to policji, bo się bała - mówi i zaraz dodaje, że dla swojej córki był jednak dobrym ojcem.
Groził Asi SMS-em
W końcu para się rozstała. - Nawet jak się wyprowadził, w weekendy małą zabierał do siebie i dobrze się nią opiekował - mówi babcia. Aż do tego poniedziałku... Przyjechał rano zabrać małą na cały dzień. - Potem w SMS-ach groził Joannie, że jeśli do niego nie wróci, pożałuje tego - opowiada babcia. Przerażona kobieta pojechała nawet na policję zgłosić groźby. Tego samego dnia spełnił swoją mroczną obietnicę.
Śledczy mają hipotezy
Adam zabrał córeczkę w miejsce, gdzie na randkach spotykał się z Joasią. Tam najprawdopodobniej podpalił samochód i siebie... Ich ciała kilkadziesiąt minut później odkryli strażacy. Prokuratura wciąż bada, co tak naprawdę wydarzyło się nad jeziorem w Skrzynkach. Pod uwagę śledczy biorą trzy hipotezy i oszczędnie udzielają jakichkolwiek informacji. - Samobójstwo, udział osób trzecich i wypadek - wyliczała zaraz po rozpoczęciu śledztwa Magdalena Mazur-Prus z prokuratury okręgowej. - Po wczorajszej sekcji zwłok nie udało się ustalić przyczyny śmierci, potrzebne będą dodatkowe badania - mówi.
Dane matki, ojca i dziecka w artykule zostały zmienione.