To miało być zwykłe spotkanie dzieci z drugich klas miejscowej podstawówki w urokliwym kościółku w samym centrum Wielkopolski. Pozornie nic nie zapowiadało awantury. Dzieci podekscytowane przygotowaniami do Pierwszej Komunii Świętej cieszyły się ze swojego święta. Żaneta P., szkolna katechetka, uwijała się jak w ukropie...
Nagle błogą atmosferę przygotowań przerwała dość nietypowa kłótnia. - To dla mnie bardzo przykre zdarzenie, mam z tego powodu nieprzyjemności - wzdycha Żaneta P.
Jedno jest pewne. To, co wydarzyło się pod kościelną wieżą, nigdy nie powinno mieć miejsca. Proboszcz parafii Zbigniew B., który także brał udział w przygotowaniach, tak zdenerwował się uwagą pod jego adresem, że nagle spoliczkował drobną katechetkę. - Nie będę się teraz tłumaczył - mówi ksiądz, który na swoje usprawiedliwienie ma tylko jedno do powiedzenia: - Zostałem sprowokowany. To było ukartowane.
Parafianie zachodzą w głowę, co katechetka powiedziała księdzu, że ten posunął się do rękoczynów. Jedni bronią księdza, inni katechetki. - Oni się kłócą już od dawna - mówią i nie potrafią zrozumieć, że kapłan zamienił się w damskiego boksera. - Sprawy nie zgłosiłam na policję, ale o wszystkim opowiedziałam w kurii, czekam teraz na decyzję - mówi pobita katechetka.