- Technika powinna służyć człowiekowi - mówi nam cyberkapłan Jakub Lechniak z kamionowskiej parafii pod wezwaniem błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty. I podłącza się do sieci w trosce o swoje owieczki. Aplikację "szukaj księdza" uruchomił dla ich wygody.
- W tradycyjnym modelu księdza trzeba wyczekiwać z nosem przy oknie. Idzie? Nie idzie? A sąsiedzi pocztą pantoflową przekazują sobie informacje, gdzie duchowny aktualnie święci - tłumaczy muldimedlany przewodnik.
- U nas jest inaczej. Ludzie nie muszą się specjalnie zwalniać z pracy, tylko wchodzą do Internetu i widzą: aha, ksiądz jeszcze pod siódemką siedzi...
Aplikacja jest bardzo prosta. Ksiądz włącza w swoim telefonie GPS, a parafianie na stronie parafii śledzą jego drogę. - Widzą nawet, ile kalorii spaliłem w czasie takiej wędrówki - śmieje się elektroniczny proboszcz. I dodaje, że parafianie często korzystają z tego udogodnienia. I wielce je sobie chwalą.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail