Mieszkańcy wsi są wściekli na księdza. Ślą listy do biskupa, by zabrał z Czarża Mirosława C. - Inaczej sami go na taczkach wywieziemy! - grożą.
Mirosław C. (53 l.) w Czarżu jest niespełna pięć miesięcy. Niewiele, ale to wystarczyło, by mieszkańcy tej małej podbydgoskiej miejscowości znienawidzili go. W tym czasie ludzie przestali chodzić do kościoła i przyjmować kolędę.
Przeczytaj koniecznie: Czarże: gorąca dyskusja o księdzu Culepie i gospodyniach
Konflikt w Czarżu zaczął się w lipcu. Wtedy to odszedł na emeryturę ukochany, pełniący tu posługę od 1967 roku ksiądz Franciszek Kamrowski (78 l.). Jego miejsce zajął młodszy, prężnie działający ksiądz Mirosław C. (53 l.). Jak się okazało, zbyt prężny jak dla mieszkańców wsi...
- To zły proboszcz. Potrafi tylko mówić źle o swoim poprzedniku, który był wspaniałym człowiekiem. No i to jego podejście do pieniędzy... - denerwuje się Robert Borek (36 l.), miejscowy radny. Najwięcej żalu mają do księdza Hanna (39 l.) i Paweł (45 l.) Bartoszyńscy. Gdy zmarł ich syn Patryk, ksiądz zażądał od nich aż 1650 złotych za pochówek.
Ta biedna rodzina zapożyczała się, byle tylko pochować dziecko. - W dniu pogrzebu ksiądz nakrzyczał, żebyśmy nie parkowali na jego kostce brukowej, bo pobrudzi się kapiącym olejem - żali się pan Paweł. Podobne przypadki zrażają wiernych do kościoła. Celina Swinarska (58 l.), właścicielka sklepu stojącego naprzeciw kościoła, zapowiada, że nie wpuści księdza, gdy przyjdzie do niej po kolędzie. - Grozi, że zabierze mi koncesję na sprzedaż alkoholu. Tylko dlatego, że zwróciłam mu uwagę, że już o godz. 6 rano puszcza przez megafon pieśni - mówi pani Celina.
A co na to ks. Mirosław C.? Nie chciał z nami rozmawiać. Zamiast tego zadzwonił na policję, twierdząc, że czuje się zagrożony ze strony dziennikarzy! Również kuria diecezjalna w Toruniu nie chce komentować sprawy. - Jak tak dalej pójdzie, ludzie księdza wywiozą na taczkach - mówi Robert Zieliński (33 l.), sołtys wsi Czarże.
Czytaj dalej: Czarże - opinie mieszkańców o księdzu >>>
Hanna Bartoszyńska (39 l.), mama zmarłego Patryka (†14 l.):
Kazał sobie słono płacić za pogrzeb
Stary proboszcz nie wziąłby od nas za pogrzeb ani złotówki, bo nie jesteśmy bogaci. Ten zażądał 1650 zł. Co mieliśmy robić!? Zapłaciliśmy. Ksiądz proboszcz w dniu pogrzebu nakrzyczał na nas, że z naszego samochodu olej kapie na kostkę położoną przed plebanią.
Robert Zieliński (33 l.), sołtys Czarża:
Parafianie wywiozą go na taczkach
Boję się, że ludzie wywiozą księdza na taczkach. Ludzie mają do niego pretensje o to, że jest bardziej biznesmenem niż duchownym. Nie podoba nam się też to, w jaki sposób wypowiada się o swoim poprzedniku. Boli nas, że zabronił stawiać auta na kostce brukowej przed plebanią, a przecież to my ją położyliśmy.
Celina Swinarska (58 l.), właścicielka sklepu:
Groził, że zabierze mi koncesję
Przez 33 lata przyjmowałam kolędę i ten dzień był dla mnie i mojej rodziny dniem szczególnym. W tym roku kolędy nie przyjmę. Nie przyjmę pod dach człowieka, który mnie obgaduje za to, że ośmieliłam się zwrócić mu uwagę, że puszcza z wieży kościelnej o szóstej rano za głośno muzykę. Mało tego - on mówi, że ma takie znajomości, że mi zabiorą koncesję na alkohol.