Ponieważ już podczas lotu uskarżał się na objawy grypy, prosto z lotniska trafił do szpitala zakaźnego w Warszawie. Automatycznie stał się kolejnym podejrzanym o przywleczenie do Polski wirusa grożącego śmiertelną epidemią.
Czy tak jest rzeczywiście? Czekamy na wyniki badań krwi potwierdzające lub wykluczające obecność wirusa. Pod tym kątem badana jest również krew ośmiolatki z Wrocławia. Dziewczynka jedenaście dni temu wróciła z Meksyku. Wczoraj stwierdzono u niej objawy grypy. Najprawdopodobniej jednak nie zaraziła się świńską grypą w Meksyku, tylko zwykłą - w Polsce.